jaja |
Wysłany: Wto 2:27, 11 Mar 2008 Temat postu: Alkoholizm |
|
Powinno być w hobby, ale tam nie mogą pisać goście, to będzie tutaj.
Piwo to moje hobby.
preferuję Żywca
a Wy,
a jak nie piwo to jakie trunki procentowe
i kiedy?
A tutaj:
Różne spojrzenia na tą samą sprawę.
Alkohol dla zdrowia i wręcz przeciwnie.
Elegancki dobór trunków.
Dlaczego ludzie piją i po co?
Pijackie dowcipy i naukowe artykuły.
Autentyczne sytuacje.
Kac
Piosenki biesiadne, powiedzonka i toasty,
pijackie dowcipy
i inne na temat.
A: Ludzie pijący alkohol są dla mnie niczym...
B: Wiesz, dla mnie też są niczym.....niczym bracia
Wchodzi pijak na dworzec autobusowy, szuka wolnego miejsca, ale nie ma duzego wyboru, więc siada koło ksiedza.
Ksiadz niezadowolony, bo pijak "wonie" alkoholem, a z jednej kieszeni wyglada mu butelka, z drugiej papierosy.
Pijak wyjmuje gazetę i czyta.
Po chwili zwraca sie do ksiedza z pytaniem:
- Moze mi ksiadz powiedzieć co powoduje artretyzm?
Ksiadz pomyślal: no ! teraz mu palne kazanie ! - i zaczyna:
- Jezeli naduzywasz alkoholu, papierosów, prowadzisz zycie niemoralne - cudzołożysz, kradniesz, nie szanujesz wartosci - to Bóg zsyła artretyzm!
Pijak pokiwal ze zdziwieniem głową, zakrył się gazeta i czyta dalej.
Po chwili księdzu glupio się zrobilo, że tak z góry potraktowal bliźniego, zaczyna w pojednawczym tonie:
- Przepraszam, wiem że tak nie powinienem, a jak długo pan ma ten artretyzm?
- Kto? Ja? - dziwi się pijak
- ja nie mam, właśnie czytam, że papież ma!...
Koleżanka pije ?
- Nie
- Dlaczego?
- Mam problemy z nogami
- Uginają się?
- Nie, rozkładają ...
Wraca pijany facet do domu nad ranem. W drzwiach, z wałkiem w ręku, czeka na niego żona, wścieklejsza od krowy z bse.
A mąż:
- Od kiedy mamy sztywne łącze, to Ty nic, tylko czatujesz i czatujesz. Za robotę się weź!
Nowakowa krzyczy do męża czytającego w pokoju gazetę:
- Skocz zaraz do sklepu i kup pól litra oleju.
Po jakimś czasie mąż wraca a żona na to:
- I co kupiłeś to, o co cię prosiłam???
- Na pól litra starczyło ale na olej już nie.
Zazdrość a alkoholizm
Zazdrość jest wg mnie pewną obroną odczucia swojej własności o natężeniu zależnym od cech indywidualnych, sytuacji i stopnia niepewności.
Jest to atawistyczna cecha zwierzęca.
Nażarty do granic wytrzymałości pies siedzi przy pełnej misce i już nie je, ale jak w pobliżu pojawia się inny pies ten poprzedni zaczyna się dalej napychać, albo warczy i broni swojej miski – kość niezgody.
U ludzi, którzy podobno mają uczucia wyższe występuje również zazdrość o rzeczy niematerialne: powodzenie, kariera, wygląd zewnętrzny itp.
Od zazdrości trzeba odróżnić zawiść.
Jednym z objawów zaawansowanej choroby alkoholowej jest tzw „Zespół Otella”. Polega na nieuzasadnionej, na ogół, zazdrości o partnera – z omamami i halucynacjami, może doprowadzić do zabójstwa, jak w dramacie Szekspira.
Zastanawia mnie jedno – literatura podaje, że podlegają temu mężczyźni.
Dlaczego?
Wg mnie badania prowadzone były kilkadziesiąt lat temu, kiedy jeszcze kobiety były na swoim miejscu a pojęcie „alkoholiczka” nikomu do głowy nie przychodziło – podobnie jak kulturystka czy bokserka.
W ubiegłym miesiącu w telewizorni podali, że pijana kobieta zabiła drugiego z kolei swojego partnera.
Dlaczego nie poszła siedzieć za pierwszego? Sąd uznał, że działała w obronie własnej, a też była pijana.
Widać tutaj, że sąd nie uznał jej za alkoholiczkę i nie wysłał na leczenie, tylko zwolnił.
W Akademikach Medyka w Krakowie ludzie sobie normalnie chlali w pokoju, imprezka, jest gites. W pewnym momencie ktoś już nieźle naprany mówi tak: "Ej, a ciekawe czy taka żarówka to się do ust zmieści?". No i nie zastanawiając się długo wsadza sobie do gęby.
- Zmieściła się, ledwo ledwo, ale siedzi. Ludzie się śmieją, że fajnie itp. Ale w pewnym momencie koleś zaczyna robić jakieś rozpaczliwe gesty i macha, że nie może wyjąć. Ludzie się z niego śmieją, że niby sobie jaja robi, bo jak włożył to i musi wyjąć! Ale gościu widać mocuję się z tą żarówką już dłuższy czas i coraz poważniej to wygląda. Strach w oczach, szczękościsk z nerwów no i nie wyjmie.
- Zbić żarówki nie można, bo wiadomo próżnia to mu szkło poharata całe podniebienie i gardło. Nie ma rady - "jedziemy do lekarza".
Zadzwonili po taxe, podjechała, wsiadają. Taksówkarz jak gościa zobaczył to się zaczyna śmiać, no bo koleś z żarówką w ryju to niecodzienny widok, ale nic jadą do szpitala i w tym czasie ten drugi koleś opowiada taxówkarzowi co się stało.
- Gościu też nie wierzy, bo przecież "jak się da włożyć to się też da wyjąć!". No nic. Dojechali, zapłacili taksiarzowi i do lekarz. Lekarz też się ubrechtał, że czego to te studenty nie wymyślą po pijaku. Obejrzał go i mówi, że niestety trzeba mu "poszerzyć " skalpelem.
- Zoperował, zaszył, koleś wyjął żarówkę. LUZ. Wracają, wchodzą do pokoju, a tam ... siedzi drugi koleś z żarówką w gębie Nie wierzył, że się nie da wyjąć Jak zobaczył tego ze szwami to od razu mina mu zrzedła. No to nic, jadą do tego samego szpitala z gościem. Zabrał ich jakiś inny taksówkarz. Dojeżdżają, a tu lekarz jak ich zobaczył to mało się nie posmarkał ze śmiechu.
Odsłania parawan, a tam siedzi... taksówkarz nr. 1 z ŻARÓWKĄ W USTACH. |
|